I
dream of painting and than I paint my dream.
Vincent
Van Gogh
***
Dzisiejszy post będzie inny, niż
zwykle. Będzie inny, bo tym razem nie napiszę nic o modzie, ani też
nic a nic o lifestylu, czy modowych gadżetach. Wydaje mi się, że
po tylu latach spotkań w wirtualnej przestrzeni, mogę podzielić
się z Wami krótką historią i zrobię to w najbliższy mi sposób
– poprzez fotografie. Sama opowieść, choć symboliczna, będzie
dotyczyć marzeń i siły w nich drzemiącej. Nie wierzę w to, że
marzenia definiują człowieka, dają mu siłę do zaczynia wciąż
na nowo, a – kiedy spełnione – czynią go szczęśliwym. Ja to
po prostu wiem. Nie spełniłam wszystkich moich marzeń, ale kiedy
patrzę wstecz i myślę, ile rzeczy kiedyś wydawało mi się
niemożliwych (jak przykładowo fakt, że ktoś teraz czyta te słowa
odwiedzając moją stronę) – to czuję ogromną siłę. Marzeń
nie da się wymyślić. Po prostu się je mai czuje. Dlatego, jeśli
czujesz wielką ochotę wskoczenia do wanny wypełnionej mlekiem i
uwiecznienia na zdjęciach faktu, jak cudownie jest być świadomą
samej siebie kobietą – nie czekaj, zrób to! Ja się odważyłam.
Odważył się też kiedyś Van Gogh i namalował dzieła, które go
przeżyły o paręset lat. Pamiętaj o jednym: NIE OGRANICZAJ SIĘ!
Piękna!
ReplyDeleteniesamowita sesja! :)
ReplyDelete