Dzisiaj post dotyczący pielęgnacji i stylizacji moich włosów:). Już jakiś czas temu w poście dotyczącym detoksykacyjnej maseczki wspominałam, że mam bardzo problemową, uczuleniową skórę. W związku z czym chciałam Wam przedstawić kolejną linię kosmetyków stworzoną dla osób, szukających kosmetyków do profesjonalnej pielęgnacji włosów, które nie tylko ich nie obciążają ale i są najwyższej , naturalnej jakości. Mowa o dobrze już znanych kosmetykach firmy Kevin Murphy.
Jest to gama szamponów, odżywek jak i kuracji, których twórcą jest jeden z najbardziej cenionych stylistów na świecie - oczywiście Kevin Murphy. Zawierają one czyste olejki eteryczne, wyciągi z roślin oraz naturalne antyoksydanty. Co jest dla mnie najważniejsze w tych kosmetykach to to, że żaden z produktów tej marki nie zawiera siarczanów ani parabenów, dzięki czemu mogę ich używać bez obawy przed niechcianymi zmianami na skórze;).
Jest to gama szamponów, odżywek jak i kuracji, których twórcą jest jeden z najbardziej cenionych stylistów na świecie - oczywiście Kevin Murphy. Zawierają one czyste olejki eteryczne, wyciągi z roślin oraz naturalne antyoksydanty. Co jest dla mnie najważniejsze w tych kosmetykach to to, że żaden z produktów tej marki nie zawiera siarczanów ani parabenów, dzięki czemu mogę ich używać bez obawy przed niechcianymi zmianami na skórze;).
Swoją pielęgnacje włosów zaczynam zatem od użycia szmponu i odżywki tej firmy. Po umyciu głowy nakładam na włosy cieńką warstwę olejku, który ma je chronić przed ewentualnym zniszczeniem przy suszeniu i prostowaniu. Albowiem moi Kochani, moje włosy nie są proste, lecz lekko się falują;). Ze względu jednak na ich ilość i chęć uniknięcia efektu 'grzywy lwa', suszę je przy użyciu okrągłej szczotki i prostuję prostownicą - ten proces jest dla mnie najważniejszy.
Ostatnimi czasy moja ukochana prostownica uległa małemu zużyciu w skutek czego przestała spełniać swoją powinność. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło;). Po prostu zostałam zmobilizowana do zaopatrzenia się nowszą i lepszą;). Dzięki zapoznałam się z amerykańską marką IrresistibleMe, która specjalizuje się w przedłużaniu i stylizacji włosów.
Zapraszam na poniższą realcję:)!
Jak widzicie sami, prostownica przyszła do mnie w pięknym czarnym, magnetycznym pudełku, wraz ze szczegółową instrukcją. Na wewnętrznej stronie opakowania, wyszczególnione są główne zalety prostownicy - trochę ich jest;).
Od producenta wiemy, że płytki są:
- ceramiczne,
- pokryte nano-cząsteczkami diamentu,
- posiadają technologię turmalinową, nano technologię i nano silver technologię
Co to wszystko znaczy?
Dzięki temu nasze włosy będą miękkie i lśniące, gdyż podczas prostowania (kręcenia) łuska włosa jest zamykana co poprawia jego kondycję.
Natomiast dzięki nano-cząsteczką srebra mającym właściwości antybakteryjne używanie prostownicy staje się bardziej higieniczne.
Na co ja osobiście zwróciłam uwagę?
- pierwszą rzeczą była waga. Prostownica jest ultralekka! (na początku ciężko było mi się do tego przyzwyczaić;)
- dłuuugi kabel z możliwością obrotu 360 stopni (nareszcie mam swobodę ruchów!)
- prostownicę można bezpiecznie trzymać za końce podczas prostowania włosów (nie poparzymy się!)
- łatwa w użyciu
- bardzo krótki czas nagrzewania się (max. do 230C) jak i chłodzenia. Temperaturę regulujemy przyciskami ' w górę i w dół '
i co najważniejsze (dla mnie)
- po około 20 min. nieużywania sama się wyłącza:)).
Odrobina zdjęć z samej stylizacji:).
Górną partię prostuję wywijając ją do tyłu.
Pod koniec, górne pasma lekko tapiruję i spryskuję lakierem do włosów.
Przeważnie cały proces zajmuje mi 20 min. :).
Muszę przyznać, że z kosmetyków jak i z prostownicy jestem bardzo zadowolona.
Produkty Kevin Murphy możecie kupić w dobrych salonach fryzjerskich (dziękuję Studio CHILI;), a ich ceny plasują się w granicach od 85 - 100 zł. Małe próbki szamponów to koszt ok. 20zł. (tutaj alergicy tacy jak ja, mają możliwość taniego przetestowania danego produktu). Są one jednak baaardzo wydaje i pięknie pachną;)!
Co do samej prostownicy muszę przyznać, że jestem naprawdę mile zaskoczona. Jak już mogliście wcześniej wywnioskować, żadnych negatywnych uwag nie mam:). Muszę jednak wspomnieć, że jak na produkt ze Stanów Zjednoczonych przystało, wtyczka ma inne wejście. Musimy zatem uzbroić się w adapter USA - EUROPA, bądź jeszcze lepiej - uniwersalny, którego koszt to aż całe 4 zł. ;).
prostownica nie przekonuje mnie, ale całość pokazałaś fajnie i sympatycznie :)
ReplyDeleteLove it!
ReplyDeletehttp://helderschicplace.blogspot.com/2015/05/doubting-in-pink.html
jakos tak zupelnie inaczej w takich wloskach! Prostownica jest przydatnym narzędziem, ale wazne by chrpnic wlosy przed negatywnym wplywem ciepla ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
ReplyDeletejacie kręcę, wyglądasz genialnie z grzywką, obłędnie!! ;)
ReplyDelete